Również w późniejszych wiekach zarówno ówcześni lekarze, jak i zwykli oszuści, zalecali przy łysieniu stosowanie przeróżnych mikstur, które dawały wyniki podobne, jak pasta Kleopatry.
Dopiero najnowsza medycyna przyniosła przełom w leczeniu łysienia. Jedną z najskuteczniejszych metod jest transplantacja włosów.
NIEMIECKI POCZĄTEK
Po raz pierwszy operację transplantacji włosów u zwierząt i ludzi opisał niemiecki student medycyny Johann Dieffenbach w roku 1822. Pionierskie zabiegi przeszczepiania włosów z jednej cześci głowy na inną przeprowadzał chirurg, prof. Dom Unger, a uczestniczył w nich wspomniany Diffenbach. Niektóre z nich zakończyły się sukcesem, bowiem część przeszczepów się przyjęła.
Wydawało się, że w końcu znaleziono sposób na łysienie, ale początkowy entuzjazm szybko osłabł. Okazało się bowiem, że operacja przeszczepu jest bardzo pracochłonna, wymaga ogromnej wprawy i kosztuje krocie. W związku z tym o przeszczepach zapomniano na długie lata.
Pojawiały się wprawdzie wzmianki o wykorzystaniu przeszczepów do leczenia łysienia, ale dopiero pod koniec XIX wieku rozpoczęto ponowne próby wykorzystaniaa transplantacji do leczenia łysienia. Tym razem skupiono się na wyłysieniu z powodu urazów i poparzenia. Doprowadziło to do udanych zabiegów odtwarzania rzęs u pacjentów. Dokonał tego niemiecki lekarz w 1914 r.
A łysienie androgenowe wciąż leczono tajemniczymi miksturami.
JAPOŃSKA NOWA METODA
Obecnie Okudę uznaje się za prekursora nowoczesnej transplantologii włosów, a jego metoda stanowi podstawę współczesnych przeszczepów.
AMERYKANIE SZUKAJĄ ROZWIĄZANIA
O ile metodę Okudy stosowano przede wszystkim do leczenia łysienia traumatycznego, to Amerykanie wykorzystali zabieg komercyjnie i zaczęli w ten sposób leczyć łysienie androgenowe.
Metoda Orentreicha była bardzo podobna do metody Okudy. Do przeszczepu pobierano fragmenty skóry o kształcie owalu i średnicy około 4 mm. Takie kępki wszczepiano na obszar bez włosów. Nawet po przeszczepieniu sporych ilości takich kępek, efekt nie był rewelacyjny. Ponadto pozostawały spore blizny i zgrubienia wokół przeszczepów. Niektórzy pacjenci skarżyli się na zaburzenia czucia w miejscach przeszczepów. Mimo to metoda odniosła ogromny sukces, ponieważ w ciągu 15 lat od jej wynalezienia zabiegowi poddało się ponad 10 tysięcy panów.
Jednak badania Orentreicha były niezwykle ważne w dziedzinie transplantacji włosów z zupełnie innego powodu niż tylko odtwarzanie fryzury. Przedstawił on w nich fizjologiczne podstawy transplantacji włosów. Zauważył bowiem, że przeszczepione włosy zachowują cechy obszaru, z którego zostały pobrane, a nie obszaru, na który zostały przeszczepione (obszar łysiny).
POSZUKIWANIE CORAZ LEPSZYCH EFEKTÓW
Od momentu ukazania się artykułu Orentreicha badania nad przeszczepem włosów ciągle posuwały się naprzód. Rozwijano nowoczesne techniki chirurgiczne oraz badano podstawy naukowe przeszczepów. Starano się uzyskać jak najbardziej naturalny wygląd włosów po przeszczepie.
W 1981 r. Rolf Nordtrom zaprezentował nowoczesną technikę mikro i miniprzeszczepów. To był prawdziwy przełom. Wkrótce zdefiniowano też pojęcie zespołu mieszków włosowych. Rozpoczęła się nowa era przeszczepów włosów, która pozwoliła na coraz bezpieczniejszą procedurę i doskonalsze efekty. W Polsce pierwsze operacje włosów przeprowadził w 1984 r. Jerzy Kolasiński.
Obecnie najcześciej wykorzystywane są dwie metody – STRIP i FUE. Pierwsza jest bardzo podobna do metody, którą stosował Japończyk Tamura. Druga polega w skrócie na pobieraniu pojedynczych mieszków włosowych i umieszczaniu ich na miejscu łysienia.
Dodatkowo stosuje się leczenie farmakologiczne, które spowalnia lub zatrzymuje łysienie. Dzięki temu efekty transplantacji są naprawdę znakomite.
Coraz lepsze efekty to także zasługa postępu technicznego. Obecnie coraz częściej w przeszczepach wykorzystuje się najnowszą technikę, także komputerową. Specjalnie skonstruowane roboty nie tylko pomagają pobierać transplanty, ale także pozwalają zaplanować miejsca pobierania i wszczepiania, tak aby zaprojektowana fryzura po przeszczepie wyglądała jak najnaturalniej.
Nowoczesne technologie zapewniają nie tylko naturalny wygląd, ale także sprawiają, że zabieg jest bezpieczny dla pacjenta. Oczywiście nie można zapominać o kluczowej roli lekarza chirurga, który decyduje o całości procesu leczenia łysienia.